sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 35: "Smutek"

Uni
       Szłam zatłoczonymi ulicami miasta wpatrując się uporczywie w swoje stopy, mając nadzieje, że one odpowiedzą na dręczące mnie pytanie - Dlaczego ona tak się zachowywała. Pomału dzień się kończył, słońce leniwie sunęło po nieboskłonie robiąc miejsce swojemu odwiecznemu przyjacielowi księżycu. Ludzie pchali się we wszystkie strony by tylko jak najszybciej dostać się w upragnione miejsce. Całe miasto rozświetlane było milionami reklam, jarzącymi się wszystkimi kolorami tęczy. Co rusz z bilbordy spoglądała na nas na wpół rozebrana kobieta przedstawiając wszystko od preparatu na grzybice, aż po maść na hemoroidy.
        Jak co dzień przepychałam się między tym motłochem by dostać się do Fairy Tail. Byłam załamana słowami Zu, ona kompletnie wszystko zapomniała. Nie widziałam jej odkąd nie wparowała do pokoju szefa Saberthoot, który mnie przetrzymywał, potem pamiętam tylko jak upada ma zimie, lecz wyglądała inaczej niż zwykle, miała kose? coś jest naprawdę nie tak. Dalsze wydarzenia jakby zniknęły z mojego umysłu, ale wiem, że kilka dni później byłam już ze wszystkimi w  siedzibie, a Zu nikt nie znalazł. Teraz nagle przyszła do szkoły i zapomniała o nas o Fairy Tail o wydarzeniach w Saberthot, wszystko co dotyczyło nas, ale dlaczego kto to mógł zrobić?
        Skręciłam w boczną uliczkę i pozwoliłam aby jej mrok mnie pochłonął, kiedy w końcu wyszłam powitał mnie wesoło neon z ogromnym napisem Fairy Tail. Weszłam do środka i smętnie poczłapałam do baru, z którym jak zwykle stała uśmiechnięta Mira.
        - Cześć, Uni - powitała mnie wesoło.
        - Hej - odburknęłam.
        - Coś się stało, bo taka jakaś przygnębiona jesteś - spytała zatroskana.
        - Widzisz, dzisiaj w szkole spotkałam Zu - mruknęłam, kładąc głowę na blacie.
        - Naprawdę - zawołała uradowana - co się z nią działo przez ten cały czas? Martwiliśmy się o nią.
        - Ona nas nie pamięta - powiedziałam cicho - a raczej nie pamięta wszystkiego co się ostatnio działo - poprawiła się.
        - Co? - zapytała zszokowana - Ale jak?
        - Nie mam pojęcia, lecz wydaje mi się, że ktoś zrobił to specjalnie.
        - Kto mógł to zrobić?
        - Nie mam pojęcia - odparłam przygnębiona.
        - To nie jest chyba jedyna rzecz która cie trapi co? - odpytała się barmanka.
        - Nie po prostu... - westchnęłam - dotknęło mnie to co mi powiedziała.
        - Nie przejmuj się to nie jej wina, skoro nic nie pamięta to nie powinnaś się przejmować tym co mówi - pocieszała mnie.
        - Wiem tylko... - urwałam nie wiedząc jak określić to co chciałam powiedzieć.
        - To może chcesz coś na pocieszenie? - spytała Mira uśmiechając się zawadiacko.
        - A konkretniej? - dopytałam się zaciekawiona spoglądając na nią.
        - Mojego popisowego drinka - mówiąc to miała jakiś dziwny błysk w oku.
        - No... jednego - odparłam.

~~~~~

Zu
       Otworzyła zaspane oczy i uniosłam się na łokciu do siadu. To był błąd, ponieważ żołądek, który nie dość, że bolał niemiłosiernie, to jeszcze spowodował, iż cały mój wczorajszy posiłek podszedł mi do gardła. Rozglądnęłam się po pokoju szukając czegoś co uratowało by mnie, to nie jest mój dom pomyślałam. To miejsce w połowie było znajome, a w połowie obce. Czuje że tu byłam i to nie raz, ale nie mogłam sobie przypomnieć kiedy i dlaczego. W końcu wypatrzyła jakieś drzwi, byłam pewna, że tam jest ubikacja, ale jednocześnie o tym nie wiedziałam. Cholera czego to jest tak strasznie skomplikowane.
       Zerwałam się z posłania i poleciałam w tamto miejsce.
       Charcząc i kaszląc wstała z ziemi i podeszłam do umywalki, by przepłukać gardło. Po tym uniosłam oczy i spojrzałam w duże lustro znajdujące się nad kranem. Z tafli lustra spoglądała na mnie wymizerowana twarz dziewczyny. Białe włosy sterczały we wszystkie strony. Pod oczami, o szklistym spojrzeniu czerwonych tęczówek, widniały mocno zakreślone wory, jakbym nie spała co najmniej kilka dni.
       Zmęczonym ruchem dłoni przejechałam po twarzy. Wyszłam z łazienki wyłożonej biało niebieskimi kafelkami i przyjrzałam się pokojowi, w którym aktualnie przebywałam. Ściany pomalowane były na kolor kremowy, przy niej stała duża drewniana szafa, gdzieś niedaleko znajdowało się biurko. W koncie stało spore łózko z jasną pościelą. Podeszłam do niego i padłam zmęczona. Czułam się fatalnie, w głowie mi się kręciło, a brzuch bolał niemiłosiernie. 
       Zamknęłam oczy i już po chwili spałam spokojnym snem.


~~~~~

Uni
       Ziemia wirowała pod moimi stopami, czułam się jak na karuzeli. Szłam zygzakiem starając się nie wywrócić. Mira zaserwowała mi kilka swoich popisowych drinków zapominając wspomnieć o tym, że każdy ma ładnych parę procent.
       Nie mam zielonego pojęcia, która jest godzina, ale wiem że muszę pogadać z Zu i to koniecznie.
        Nagle z pod ziemi wyrósł kamień, a ja, że normalnie potrafię wywalić się na prostej drodze to kiedy jestem pijana jest o wiele gorzej, więc zahaczyłam o niego i wylądowałam twarzą na chodniku. Zaklęłam szpetnie, próbując podnieść się, lecz nie wychodziło mi to zbyt dobrze.
        Po pięćdziesiątej próbie w końcu mi się udało i z pomocą ściany jednego z budynków znów stała na równych nogach.
        Niestety to nie trwało długo, gdyż już po chwili znów nogi ugięły się pode mną i prawie upadłam, no właśnie prawie, ponieważ zanim dotknęłam ziemi ktoś złapał mnie i z głośnym westchnieniem postawił do pionu. Jako, że niestety alkohol zadziałał na mnie szybciej niż się spodziewałam, nie zobaczyłam kto mnie uchronił od potłuczenia się. Zasnęłam jak małe dziecko.

~~~~~

        Obudziłam się w nieznanym mi mieszkaniu, w nieznanym łóżku, w nieznanym pokoju. Pierwsze co mnie uderzyło to promienie słońca, które wzmogły tylko uporczywy ból głowy. Mruknęłam gniewnie i ostrożnie usiadłam mrużąc oczy. Byłam w pokoju pomalowanym na jasno zielono z ciemnymi zasłonami w oknie. Siedziałam na jednoosobowym łóżku okryta pościelom o niezidentyfikowanym kolorze.
        - Gdzie ja jestem? - mruknęłam sama do siebie.
        - W moim mieszkaniu - odparł tajemniczy głos. Spojrzałam w stronę drzwi i...
        - Ty...

CDN
--------------------------------------------

Nom w końcu, napisałam. Trochę mi zajęło wymyślenie cdn-u do
ostatniego posta, ale mam, mam i muszę wam powiedzieć, że strasznie
mi się spodobał, mam genialny pomysł na kolejną część historii.
Dedykacja dla was wszystkich ludzie i mam nadzieję, że mikołajki 
minęły wam bardzo dobrze. I jeszcze pozdrawiam wszystkich, którzy
piszą dzisiaj olimpiadę z języka polskiego(chyba nie pomyliły mi się
daty ;P) To do następnego i w między czasie zapraszam na
mojego drugiego bloga, gdyż pojawił się rozdział drugi.
Papatki ludziska
^v^

7 komentarzy:

  1. To będzie Gray! Serek to wie. Bo kto inny jak nie on? xDD
    Biedna Uni, smam tak się kołyszę po kilku Pina Coladach xD No dobrze, po kilkunastu xD
    Swoją drogą już nie mogę się doczekać gdzie jest Zu xD

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko, ile akcji. Ile niewiadomych, oraz nawiązanie do moich problemów z równowagą, które mogłaś sobie odpuścić. Ale uznam po prostu, że nie zrobiłaś tego umyślnie. Po za tym rozdział cudowny. Gdzie jest Zu i dlaczego ja leżę w obcym łóżku i cóż to za dżentelmen, który tego nie wykorzystał ^^. Znaczy się to pewnie Gray, ale udam, że nie mam pojęcia xD Weny i papa

    OdpowiedzUsuń
  3. W pierwszej chwili myślę Gray, ale te "tajemniczy głos" i reakcja Uni jakoś mi to nie zbyt pasuje chyba, że Uni jest zbyt pijana by rozpoznać własnego chłopaka xd To może być to! :D Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. To było świetne! Ja też już chyba wiem, gdzie jest Uni ^o^ Ale nie powiem, żeby nie było xD A teraz zastanawiam się, gdzie jest Zu?! o,O
    Pozdrawiam i życzę weny :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdzie jest Zu?.. Gdzie Uni?..
    I nadal zastanawia mnie co się stało z Zu?
    I co tak krótko?
    I jeszcze dodam, że mimo iż krótko to cudnie :* czekam na więcej :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Woah, w końcu udało mi się nadrobić ~ ! Nareszcie... A teraz mogę tylko siedzieć i czekać na ciąg dalszy... Jesteś okrutna...
    Bickslow : Będzie się zastanawiać cały czas kto to był i co dalej i co z Zu i co z Uni i co z nimi wszystkimi... Szykuje się kolejna piękna jedynka z niemieckiego.
    Nee, a co z RogueZu ?!?!?!?!?! Ja chcęęęęę iiiiich :( Spodobali mi się :3 Nie, serio, powinnaś szybko do nich wrócić.
    Bickslow : Bo się wkurzy, a jak ona się wkurzy to cię będzie dręczyć gdzie tylko się da, wierz mi.
    Nee, aż taka zła nie jestem... Chyba :3 Ge-hee :3
    Buziam i czekam na ciag dalszy i życzę weny :3
    ~Reneé

    OdpowiedzUsuń
  7. Niezintetyfikowany kolor? Po prostu padłam XD A opowiadanie bardzo przypadło mi do gustu. <3

    OdpowiedzUsuń