Oczywiście na zakończenie rozmowy postanowili wznieść toast za "sprawę". By nie zostać znowu wciągnięta w tę pijacką zabawę poleciałam do Uni.
Kasztanowowłosa była w swoim pokoju i uczyła się czegoś. Podeszłam do niej najciszej jak mogłam i zarzuciłam jej ręce na szyje, krzycząc:
- Uni - chaaaan! - ona wystraszona zachwiała się na krześle, prze co straciłyśmy równowagę i padłyśmy na ziemię. Moja przyjaciółka leżała na krześle, które teraz było na mnie. - Chyba poszło parę żeber - jęknęłam, usiłując się wydostać. W tym czasie Uni wstała i wrzasnęła na mnie(o ja biedna ;.;):
- Głupia jesteś? chcesz mnie zabić? Myślałam, że zawału dostane nie strasz mnie tak.
- Dobra, dobra przepraszam - mruknęłam. - Co robisz? - spytałam zmieniając temat.
- Do puki mi nie przerwałaś to uczyłam się na olimpiadę z majzy - powiedział podnosząc krzesło i stawiając je z powrotem.
- Uuuu... - powiedziałam z udawanym zachwytem zaglądając w jej notatki. - A co konkretniej, może pomogę?
- Masz, główkuję przy tym z jakieś kilka dni, ale proszę może tobie się uda gieniuszu - podała mi jedną z kartek. Były tam nabazgrane jakieś koła i kreska.
- Weź mi to z przed oczu, kiedyś też je robiłam i wolę sobie nawet nie przypominać ile mi to zajęło - mówiłam rzucając kartkę na pozostałe.
- Chodźmy gdzieś się przejść - powiedziałam padając na jej łóżko.
- Gdzie? - spytała.
- A ja wiem... może na basen?
- Nie.
- To... lodowisko?
- Nie.
- Do cukierni? - spytałam z nadzieję.
- Nie.
- Czego, nie - jęknęłam.
- Bo nie.
- Ale cukier dobrze działa na umysł, dajmy na to taki L z Deth Note. Prawie całe swoje życie spędził rozwiązując zagadki i jedząc słodycze.
- Tyle, że on zginął.
- Co?! Czego spojlerujesz? Jeszcze nawet do połowy nie doszłam. - To teraz wiesz czego się spodziewać - odparła.
- Cham z ciebie - mruknęłam. - To gdzie pójdziemy?
- Może zostaniemy tutaj.
- Nie ma tu co robić, a oni znów zaczęli pić.
- Rób co chcesz, ale ja jestem zajęta.
Naszą jakże piękną rozmowę przerwało pukanie do drzwi.
- Proszę - powiedziała Uni. Po chwili do pokoju wszedł Gray. Kasztanowowłosa oderwała się na chwilę od kartek i spojrzała na chłopaka. Zerknęłam na nią na potem na niego i znów na nią i znowu na niego. Czuć było, że jest coś pomiędzy tą dwójką. Wygląda jakby miała zaraz się na niego rzucić, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu pomyślałam. Uśmiechnęłam się dziwnie i powiedziałam:
- To ja się ulatniam, a wy pogadajcie sobie tutaj gołąbeczki - przeszłam koło Gray, cały czas szczerząc się sama do siebie.
Kiedy tylko znalazłam się za drzwiami, to przystawiłam do nich ucho nasłuchując.
- Tylko szklanki brakuje - mruknęłam ledwo powstrzymując się od chichotu. - Detektyw Zu wkracza do akcji, trzeba zrobić małe rozpoznanie, bo z tego co widzę szykuje nam się romansik - dodałam jeszcze bardziej rozbawiona. - To o czym nasza parka rozmawia. - Wsłuchałam się. Słychać było kroki i skrzypienie łózka, oraz zaskrzeczało krzesło, nie miłosiernie skrzypiało za każdym razem kiedy próbowana się obrócić.
- Chciałem pogadać o nas. - O matko siedziałam jak na szpilkach nie mogąc doczekać się dalszego ciągu. - Powiemy im o tym czy jeszcze nie. - Ciekawe od kiedy są razem.
- Nie wiem dla mnie jest to trochę krępujące - powiedziała cicho Uni. Znów skrzyknęły sprężyny pewnie do niej podszedł.
- Nie powinniśmy ukrywać naszych uczuć - powiedział miękko.
- Jeszcze raz ci dziękuję za tamtą noc - Boże święty - to była najlepsza pobudka jaką mogła bym sobie wyobrazić. - Matko Boska co oni tam robili? zrobiłam się cała czerwona. Mam zbyt bujną wyobraźnię przecież nic jeszcze nie powiedzieli takiego złego może po prosu cieszył ją jego widok, ale...
- Zamknij się - mruknęłam sama do siebie. Słuchałam dalej lecz z powodu mojego monologu wewnętrznego i tego, że stanęli trochę dalej od drzwi nie mogłam usłyszeć wszystkiego dokładnie, a jakby tego mało to jeszcze wiał wiatr.
- ... ściągać... spodnie... pchnąć... ciężko... - Jezus, Maria czyli moje wymysły były prawdą, ale poczekaj myśl logicznie tym razem nie zdołałam opanować swoich myśli, strużka krwi pociekła mi po twarzy, a twarz przybrała buraczany wygląd. Padłam na ziemię nienawidzę mieć tak bujnej wyobraźni jęknęłam. Lecz zerwałam się szybko i ogarnęłam, ona mi to wyjaśni... mam taką nadzieję. Przyłożyłam uch od drzwi, a raczej tam gdzie powinny być, lecz ich nie było i wpadłam do pokoju jak długa, ryjąc twarzą o panele. - Zu! - krzyknęła Uni. Wyciągnęłam rękę i pokazałam palce w znaku pice. - Podsłuchiwałaś.
- Ja uciekam - powiedział Gray ewakułując się z pokoju. Ja z trudem zebrałam się z ziemie, skóra na moim pięknym czole była zdarta.
- Ja nie podsłuchiwałam tylko sprawdzałam czy nic się nie dzieje - odparłam dotykając zranionego miejsca, co wywołało tylko falę bólu.
- Tak, tak. Co słyszałaś?
- Jesteście razem? - spytałam się z dziwnym uśmiechem na ustach dotykając ręką brody.
- Nie, tak ,nie - odparła zmieszana.
- To w końcu tak czy nie?
- Tak - powiedziała czerwieniąc się i odwracając głowę. Moje oczy błysnęły. Jeżeli jeszcze ktoś nie wie to jestem niepoprawną romantyczką, a takie historie to co romantyczki uwielbiają najbardziej.
- A o co chodziło z tą noc? - spytałam podekscytowana.
- No kiedy się obudziłam ze śpiączki, to zobaczyłam go z Juvią, która próbowała go rozebrać - więc to tak, pomyślałam zawiedziona. - I w tedy mnie pocałował. - powiedziała jeszcze bardziej czerwona.
Zrobiłam dziwną minę i spojrzałam na nią znacząco.
- Dawaj jeszcze jakieś szczegóły - powiedziałam z radochą.
- Nie - odparła.
- No weź nie bądź taka - dopraszałam się.
- Nie
- Ale ...
- Co tam u Rogua - spytała Uni przerywając mi. Humor całkowicie mi się zmienił.
- Nie będę o tym gadać - odparłam .
- Czemu nie tak z was świetna parka - drążyła temat kasztanowowłosa.
- Daj mi spokój! - krzyknęła wybiegając z jej pokoju i zostawiając ją oniemiałą.
- Zu, czekaj! - zawołała po chwili, biegnąc za mną.
Biegłam i biegłam dopóki zmęczona nie padłam na ławkę w jakimś parku, przyleciała do mnie zdyszana Uni.
- Przepraszam, ale co się stało?
- To jest temat, którego nie powinnaś zaczyn... - nie dokończyłam bo jakaś kobieta mi przewała.
- Kochany czy to, aby nie ta dziewczyna z Fairy Tail - po chwili dwie osoby weszły w promienie ulicznej latarni.
- Witamy, czy mamy przyjemność z członkami Fairy Tail? - spytała szczupła blondyna z ogromnym biustem.
- Kim jesteście?
- Jesteśmy z Saberthooth.
CDN
-------------------------------------------------------
Tego posta pisałam w biegu więc nie wiem jak wyszedł
strasznie mi się śpieszyło co może oznaczać wiele błędów
(chociaż co za różnica ich i tak jest pełno w moich postach).
Nie miałam weny, więc wyszło jak wyszło, pisałam go, żeby
nie było iż was męczę z tą niedokończoną wypowiedzią.
Czekam na wasze komentarze i udanego wieczoru, ja
mam jutro sprawdzian z fizyki, więc muszę si uczyć
^v^
Aaaa, zaczynają się kłopoty.!
OdpowiedzUsuńSekrecik wyszedł na jaw... *zaciera rączki* Powiedzmy o tym wszystkim ludziom!
Biedna Zu... Nikt jej nie chce wtajemniczyć w szczegóły romansu *tuli Zu*
Powodzenia na sprawdzianie ;)
Do następnego :*
Ah, ty niepoprawna romantyczko. Czytając ten rozdział tarzałam się ze śmiechu. Spodnie... ściągnąć... pchać... xD No zapowiada się wojna, czyli to co kocham. Szybciutko dodawaj kolejny ^^. Czekam z niecierpliwością. :*
OdpowiedzUsuńSaberthooth ciekawe co dalej czekam. :D
OdpowiedzUsuńNie no, to mój ulubiony rozdział xD Uni x Gray? Hmm.. Ciekawe połączenie ^^
OdpowiedzUsuńAle najlepsze były te teksty za drzwiami xD Zu nie wie, że to nieładnie podsłuchiwać? <3
Chciałam cię tylko poinformować, że nie mam zamiaru kopiować twojego pomysłu z opiekunami. Dla świętego spokoju zmieniłam jego funkcję, żeby nie było plagiatu :) Nie lubię gdy ktoś oskarża mnie o kopiowanie >.<
dobra, jak chcesz możesz sama sprawdzić, że poprawiłam! :> A wilk zostanie, za to możesz mnie kopnąć w cztery litery, ale uwielbiam te stworzenia xD
Pozdrawiam ^^
Nie osądzam cię o kopiowanie, a nawet się cieszę że ktoś to robi o.O WTF?! nie wiem co sama pisze, ale ciul. Dlatego powiem tak to dla mnie zaszczyt że ktoś mógł z tego skorzystać, a tym kimś jesteś ty. Normalnie nie wiem co brałam, ale jest świetnie ^^. Starałam napisać się tamtego komentarza, żeby nie wyszło na to, że cię oskarżam, ale nie wyszło -.-'
Usuń