wtorek, 6 listopada 2012

Rozdział 28: "Miłość piękna rzecz"

          - [...]Naszym przeciwnikiem będą Szablozębni. - Na te słowa lokal wypełnił się krzykami wszystkich. Mimo iż nie znałam Ever to i tak nie pozwolę na to, żeby coś jej się działo w końcu należymy do jednej rodziny.
          Oczywiście na zakończenie rozmowy postanowili wznieść toast za "sprawę". By nie zostać znowu wciągnięta w tę pijacką zabawę poleciałam do Uni.
          Kasztanowowłosa była w swoim pokoju i uczyła się czegoś. Podeszłam do niej najciszej jak mogłam i zarzuciłam jej ręce na szyje, krzycząc:
          - Uni - chaaaan! - ona wystraszona zachwiała się na krześle, prze co straciłyśmy równowagę i padłyśmy na ziemię. Moja przyjaciółka leżała na krześle, które teraz było na mnie. - Chyba poszło parę żeber - jęknęłam, usiłując się wydostać. W tym czasie Uni wstała i wrzasnęła na mnie(o ja biedna ;.;):
          - Głupia jesteś? chcesz mnie zabić? Myślałam, że zawału dostane nie strasz mnie tak.
         - Dobra, dobra przepraszam - mruknęłam. - Co robisz? - spytałam zmieniając temat.
         - Do puki mi nie przerwałaś to uczyłam się na olimpiadę z majzy - powiedział podnosząc krzesło i stawiając je z powrotem.
          - Uuuu... - powiedziałam z udawanym zachwytem zaglądając w jej notatki. - A co konkretniej, może pomogę?
          - Masz, główkuję przy tym z jakieś kilka dni, ale proszę może tobie się uda gieniuszu - podała mi jedną z kartek. Były tam nabazgrane jakieś koła i kreska.
          - Weź mi to z przed oczu, kiedyś też je robiłam i wolę sobie nawet nie przypominać ile mi to zajęło - mówiłam rzucając kartkę na pozostałe.
          - Chodźmy gdzieś się przejść - powiedziałam padając na jej łóżko.
          - Gdzie? - spytała.
          - A ja wiem... może na basen?
          - Nie.
          - To... lodowisko?
          - Nie.
          - Do cukierni? - spytałam z nadzieję.
          - Nie.
          - Czego, nie - jęknęłam.
          - Bo nie.
          - Ale cukier dobrze działa na umysł, dajmy na to taki L z Deth Note. Prawie całe swoje życie spędził rozwiązując zagadki i jedząc słodycze.
         - Tyle, że on zginął.
         - Co?! Czego spojlerujesz? Jeszcze nawet do połowy nie doszłam.
         - To teraz wiesz czego się spodziewać - odparła.
         - Cham z ciebie - mruknęłam. - To gdzie pójdziemy?
         - Może zostaniemy tutaj.
         - Nie ma tu co robić, a oni znów zaczęli pić.
         - Rób co chcesz, ale ja jestem zajęta.
         Naszą jakże piękną rozmowę przerwało pukanie do drzwi.
         - Proszę - powiedziała Uni. Po chwili do pokoju wszedł Gray. Kasztanowowłosa oderwała się na chwilę od kartek i spojrzała na chłopaka. Zerknęłam na nią na potem na niego i znów na nią i znowu na niego. Czuć było, że jest coś pomiędzy tą dwójką. Wygląda jakby miała zaraz się na niego rzucić, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu pomyślałam. Uśmiechnęłam się dziwnie i powiedziałam:
         - To ja się ulatniam, a wy pogadajcie sobie tutaj gołąbeczki - przeszłam koło Gray, cały czas szczerząc się sama do siebie.
        Kiedy tylko znalazłam się za drzwiami, to przystawiłam do nich ucho nasłuchując. 
        - Tylko szklanki brakuje - mruknęłam ledwo powstrzymując się od chichotu. - Detektyw Zu wkracza do akcji, trzeba zrobić małe rozpoznanie, bo z tego co widzę szykuje nam się romansik - dodałam jeszcze bardziej rozbawiona. - To o czym nasza parka rozmawia. - Wsłuchałam się. Słychać było kroki i skrzypienie łózka, oraz zaskrzeczało krzesło, nie miłosiernie skrzypiało za każdym razem kiedy próbowana się obrócić.
        - Chciałem pogadać o nas. - O matko siedziałam jak na szpilkach nie mogąc doczekać się dalszego ciągu. - Powiemy im o tym czy jeszcze nie. - Ciekawe od kiedy są razem.
        - Nie wiem dla mnie jest to trochę krępujące - powiedziała cicho Uni. Znów skrzyknęły sprężyny pewnie do niej podszedł.
        - Nie powinniśmy ukrywać naszych uczuć - powiedział miękko.
        - Jeszcze raz ci dziękuję za tamtą noc - Boże święty - to była najlepsza pobudka jaką mogła bym sobie wyobrazić. - Matko Boska co oni tam robili? zrobiłam się cała czerwona. Mam zbyt bujną wyobraźnię przecież nic jeszcze nie powiedzieli takiego złego może po prosu cieszył ją jego widok, ale... 
        - Zamknij się - mruknęłam sama do siebie. Słuchałam dalej lecz z powodu mojego monologu wewnętrznego i tego, że stanęli trochę dalej od drzwi nie mogłam usłyszeć wszystkiego dokładnie, a jakby tego mało to jeszcze wiał wiatr.
         - ... ściągać... spodnie... pchnąć... ciężko... - Jezus, Maria czyli moje wymysły były prawdą, ale poczekaj myśl logicznie tym razem nie zdołałam opanować swoich myśli, strużka krwi pociekła mi po twarzy, a twarz przybrała buraczany wygląd. Padłam na ziemię nienawidzę mieć tak bujnej wyobraźni jęknęłam. Lecz zerwałam się szybko i ogarnęłam, ona mi to wyjaśni... mam taką nadzieję. Przyłożyłam uch od drzwi, a raczej tam gdzie powinny być, lecz ich nie było i wpadłam do pokoju jak długa, ryjąc twarzą o panele.
        - Zu! - krzyknęła Uni. Wyciągnęłam rękę i pokazałam palce w znaku pice. - Podsłuchiwałaś.
        - Ja uciekam - powiedział Gray ewakułując się z pokoju. Ja z trudem zebrałam się z ziemie, skóra na moim pięknym czole była zdarta.
        - Ja nie podsłuchiwałam tylko sprawdzałam czy nic się nie dzieje - odparłam dotykając zranionego miejsca, co wywołało tylko falę bólu.
        - Tak, tak. Co słyszałaś?
        - Jesteście razem? - spytałam się z dziwnym uśmiechem na ustach dotykając ręką brody.
        - Nie, tak ,nie - odparła zmieszana.
        - To w końcu tak czy nie?
        - Tak - powiedziała czerwieniąc się i odwracając głowę. Moje oczy błysnęły. Jeżeli jeszcze ktoś nie wie to jestem niepoprawną romantyczką, a takie historie to co romantyczki uwielbiają najbardziej.
        - A o co chodziło z tą noc? - spytałam podekscytowana.
        - No kiedy się obudziłam ze śpiączki, to zobaczyłam go z Juvią, która próbowała go rozebrać - więc to tak, pomyślałam zawiedziona. - I w tedy mnie pocałował. - powiedziała jeszcze bardziej czerwona.
        Zrobiłam dziwną minę i spojrzałam na nią znacząco.
        - Dawaj jeszcze jakieś szczegóły - powiedziałam z radochą.
        - Nie - odparła.
        - No weź nie bądź taka - dopraszałam się.
        - Nie
        - Ale ...
        - Co tam u Rogua - spytała Uni przerywając mi. Humor całkowicie mi się zmienił.
        - Nie będę o tym gadać - odparłam .
        - Czemu nie tak z was świetna parka - drążyła temat kasztanowowłosa.
        - Daj mi spokój! - krzyknęła wybiegając z jej pokoju i zostawiając ją oniemiałą.
        - Zu, czekaj! - zawołała po chwili, biegnąc za mną.
        Biegłam i biegłam dopóki zmęczona nie padłam na ławkę w jakimś parku, przyleciała do mnie zdyszana Uni.
        - Przepraszam, ale co się stało?
        - To jest temat, którego nie powinnaś zaczyn... - nie dokończyłam bo jakaś kobieta mi przewała.
        - Kochany czy to, aby nie ta dziewczyna z Fairy Tail - po chwili dwie osoby weszły w promienie ulicznej latarni.
        - Witamy, czy mamy przyjemność z członkami Fairy Tail? - spytała szczupła blondyna z ogromnym biustem.
        - Kim jesteście?
        - Jesteśmy z Saberthooth.


CDN

-------------------------------------------------------

Tego posta pisałam w biegu więc nie wiem jak wyszedł
strasznie mi się śpieszyło co może oznaczać wiele błędów
(chociaż co za różnica ich i tak jest pełno w moich postach).
Nie miałam weny, więc wyszło jak wyszło, pisałam go, żeby
nie było iż was męczę z tą niedokończoną wypowiedzią.
Czekam na wasze komentarze i udanego wieczoru, ja 
mam jutro sprawdzian z fizyki, więc muszę si uczyć
^v^

5 komentarzy:

  1. Aaaa, zaczynają się kłopoty.!
    Sekrecik wyszedł na jaw... *zaciera rączki* Powiedzmy o tym wszystkim ludziom!
    Biedna Zu... Nikt jej nie chce wtajemniczyć w szczegóły romansu *tuli Zu*
    Powodzenia na sprawdzianie ;)
    Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ah, ty niepoprawna romantyczko. Czytając ten rozdział tarzałam się ze śmiechu. Spodnie... ściągnąć... pchać... xD No zapowiada się wojna, czyli to co kocham. Szybciutko dodawaj kolejny ^^. Czekam z niecierpliwością. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Saberthooth ciekawe co dalej czekam. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no, to mój ulubiony rozdział xD Uni x Gray? Hmm.. Ciekawe połączenie ^^
    Ale najlepsze były te teksty za drzwiami xD Zu nie wie, że to nieładnie podsłuchiwać? <3
    Chciałam cię tylko poinformować, że nie mam zamiaru kopiować twojego pomysłu z opiekunami. Dla świętego spokoju zmieniłam jego funkcję, żeby nie było plagiatu :) Nie lubię gdy ktoś oskarża mnie o kopiowanie >.<
    dobra, jak chcesz możesz sama sprawdzić, że poprawiłam! :> A wilk zostanie, za to możesz mnie kopnąć w cztery litery, ale uwielbiam te stworzenia xD
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie osądzam cię o kopiowanie, a nawet się cieszę że ktoś to robi o.O WTF?! nie wiem co sama pisze, ale ciul. Dlatego powiem tak to dla mnie zaszczyt że ktoś mógł z tego skorzystać, a tym kimś jesteś ty. Normalnie nie wiem co brałam, ale jest świetnie ^^. Starałam napisać się tamtego komentarza, żeby nie wyszło na to, że cię oskarżam, ale nie wyszło -.-'

      Usuń