czwartek, 11 października 2012

Rozdział 12: "Nowi"

           Byłam tak potwornie zmęczona, że zasnęłam na krześle w bibliotece. Leżąc tak i odsypiając cały ostatni dzień, nagle ktoś zaczął mówić moje imię. Zapominając o tym, że znajdowałam się na siedzeniu, próbowałam przekręcić się na bok, żeby nic nie słyszeć, ale tam czekała na mnie pustka. Kiedy poczułam, że zaczynam spadać otworzyłam oczy przestraszona nie wiedząc co się dzieje, lecz było już za późno i z hukiem wylądowałam na ziemi. Moje świeżo obite plecy, zapłonęły żywym ogniem po tym jak upadłam.
           Syknęłam cicho przez zęby, tłumiąc krzyk bólu. Ktoś stał nade mną i aż zwijał się za śmiechu. 
           - Hahaha... ale śmieszne - powiedziałam wkurzona. Podnosząc się z ziemi.
           - I to nie wiesz jak bardzo - odparła Uni dalej się śmiejąc.
           - Czego mnie obudziłaś konusie - warknęłam, byłam rozdrażniona tym, że się nie wyspałam. Ona w jednym momencie przestała się śmiać i popatrzyła na mnie morderczym wzrokiem.
           - Po pierwsze, nie możesz tu spać - powiedziała pogardliwie, i z tym się zgodziłam. Oczywiście w myślach. - A po drugie, to gdzie są te pliki.
           - Pliki zostają u mnie ty dostaniesz kopie od teraz wszystko związane z informatyką zostaje u mnie.
           - Ale... - chciała zaprotestować, lecz ktoś jej przerwał.
           - Uni, Zu po to tu jest, żeby się tym zająć - popatrzyłam się w stronę drzwi. Stała tam Mira z małym pakunkiem w ręce.
           - No niech ci będzie, ale chcę dostać kopie - odparła lekko naburmuszona.
           - Zu - zwróciła się do mnie Mira - mam coś dla ciebie. - Podeszła do mnie i podała zawiniątko.
           - Co to ? - spytałam, obracają pudełeczko w rękach.
           - Otwórz i sama zobacz - powiedziała białowłosa uśmiechając się. Złapałam za papier, w który był owinięty pakunek i uniosłam wieczko. Byłam zdziwiona, gdyż w środku znajdował się bardzo długi, czarny rzemień, na końcach którego znajdowały się małe łańcuszki, zakończone ręcznie rzeźbionymi herbami Fairy Tail. Jakie piękne pomyślałam podnosząc i przysuwając prezent bliżej oczu.
          - Podoba się - spytała Mirajane.
          - Tak dziękuje - odparłam, uśmiechając się.
          - Pokarz - powiedział Uni wyciągając rękę. Podałam jej rzemyk. Ona przyglądnęła się, sięgnęła za swoją bluzkę i wyjęła taki sam herb tylko, że na długim srebrnym naszyjniku. - Mój i tak jest ładniejszy - stwierdził, oddając mi prezent i chowając swój tam gdzie był wcześniej. Wzięłam moją ozdobę i robiąc kilka pętelek, zawiązałam go na prawym nadgarstku. Popatrzyłam się dumnie na swoje dzieło. Dalej przyglądając się ręce, spytałam się:
          - Uni, gdzie chodzisz do szoły ?


----------------------------------------------------------------------------------------------------------

          Zaspana zerknęłam na zegarek, była czwarta nad ranem. Leżąc na łóżku przeciągnęłam się. Spałam cały dzień po tym jak skończyłam bawić się w hakera.
          Pora wstawać i przygotować się do szkoły pomyślałam. Podniosłam się wyspana jak nigdy dotąd. W podskokach przygotowałam się do szkoły(nie zapomniałam także założyć bransoletkę, którą dostałam od Miry) i kiedy próbowałam ujarzmić moje nieogarnięte włosy, zauważyłam na szyi czerwone pręgi. Westchnęłam wczoraj przebrałam się w golf, więc nikt ich nie widział, a teraz dopiero widzę jak są wyraziste i czerwone. Rana ta przypomniała mi coś dziwnego, kiedy Henry mnie trzymał wspomniał coś o szefie. Może chodziło o mojego przybranego ojca Ferdynanda, ale on też wspominał coś o jakimś szefie, o kogo to może chodzić. Ty, a może chodziło o bossa rodziny Raiven Tail.
          Przez cały ranek i drogę do szkoły rozmyślałam na ten temat. Na pierwszej lekcji mieliśmy godzinę wychowawczą, więc zdążę spokojnie zrobić jeszcze dwie kopie plików jedną dla Uni, a drugą dla mnie, żeby mieć dwie zapasowe przy sobie. Weszłam do klasy, wszystkie oczy popatrzyły na mnie, ale zaraz odwróciły wzrok.
          Dzwonek zadzwonił kilka minut po moim wejściu, do klasy wkroczyła pani Scarlet(zapomniałam wspomnieć ona jest nasza wychowawczynią). Wszyscy ucichli, ja uchyliłam klapę laptopa zostawiając go by pliki się z kopiowały i przesłały na pendrivy.
          - Dzień dobry - powiedziała i wszyscy jej odpowiedzieli. - Do naszej klasy dołączą dziś nowi uczniowie. Proszę wejdźcie - powiedziała do czekających za drzwiami uczniów. 
          Kiedy drzwi się otworzyły myślałam, że zaraz padnę z krzesła...


CDN

-------------------------------------------------------

4 komentarze:

  1. Juhuuuuuu.... Wystąpiłam ^^ Uwielbiam Uni, którą stworzyłaś xD. Pisz szybciutko, bo padnę z niecierpliwości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak napisała koleżanka wyżej, bardzo polubiłam Uni :D Jest taką przyjemną postacią xD Rozdział widzę trochę dłuższy co mnie cieszy xD A i bardzo się cieszę, że moja historia cię zainteresowała :P Właśnie pojawił się nowy rozdział i serdecznie cię na niego zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Taka postać jak Uni mi też pasuje, bo wprowadza taką fajną aurę, a mówiąc szczerze jest to trochę(prócz tekstów) oparte na faktach ^v^

    OdpowiedzUsuń