poniedziałek, 8 października 2012

Rozdział 9: "Mroczne cienie."

Dedykuję ten rozdział wszystkim moim czytelnikom,
 którzy męczą się z czytaniem tych bazgrołów.
^v^


----------------------------------------------------------------------------------------------------------


              - Teraz z chęcią powiem ci o tym skradzionym pliku, który koniecznie musisz odzyskać...
              - Kiedy dostaje się swojego zwierzaka? - spytałam przerywając jego wypowiedź.
              - Każdy z nas dostaje jego kilka tygodni po narodzinach. Później jest już to niemożliwe.
              - Słucham tak, więc o tym pliku
 - odparłam odrywając niechętnie wzrok od norki.

              - Plika zawiera wiadomości o wszystkich członkach naszej rodziny. Tamte dane dotyczą naszych opiekunów, ich umiejętności i aktualnego poziomu.
              - Rozumiem, jeżeli to nie problem chciała bym zacząć już dziś.
              - Oczywiście, to w takim razie może przejdziemy do biblioteki.
              Kiedy podnosiliśmy się z miejsc, ktoś zapukał cicho do drzwi i nie czekając na odpowiedz wszedł. Była to Mira z naszą herbatą(trochę jej zeszło z jej przyniesieniem pewnie zgubiła się idąc korytarzem ;P).
              - Idziemy właśnie do biblioteki Miruś - ona uśmiechnęła się i postawiła tacę z herbatą na biurku.
             - Czy te pliki były w jakiś sposób zabezpieczone? - spytałam się.
             - Tak, nie wiem o co w tym za bardzo chodzi wszystkim zajmowała się Uni - odparł dzidzio.
             - Mogła by przyjść, muszę wiedzieć wszystko o tym jakich zabezpieczeń użyła.
             - Mira, mogła byś ? - spytał się mistrz dziewczynę.
             - Oczywiście - odwróciła się. 
             Przypomniała mi się ta historyjka, o tych zwierzakach. Zanim jeszcze Mirajana wyszła przyjrzałam się uważniej i zobaczyłam to, na jej lewym ramieniu siedział mały żółty słowik.


----------------------------------------------------------------------------------------------------------


             Usiadłam przy blacie długiego stołu znajdującego się w bibliotece. Wokół pachniało starymi książkami przyjemny zapach pomyślałam. Zdjęłam z ramienia pokrowiec, a następnie z boskim namaszczeniem wyjęłam Bermunda(laptopa). Położyłam go na stole, już na wstępie przygotowałam bateria(specjalnie miałam model, z długo wytrzymałą baterią, ale warto się zabezpieczyć). Tak przygotowana, włączyłam go cierpliwie czekając aż się włączy. Mistrz muiał jeszcze coś do załatwienia, więc siedziałam sama z herbatk, którąwcześniej zrobiła Mira.
            Po krótkim czasie oczekiwania laptop się włączył, szczerze mówiąc wolała bym to robić w domu na zwykłym stacjonarnym, ale muszę dowiedzieć się czegoś więcej na temat mojej roboty. Na korytarzu coraz głośniej było słychać stukanie butów o kamienną posadzkę i głosy. Po chwili do sali weszła Mira, a za nią Uni z tym dziwnym trudnym do opisania zielonym kotem, niezidentyfikowany obiekt latający pomyślałam. Uni wyprzedziła Mirę siadając na przeciw mnie. 
           - To czego ode mnie chcesz? - spytała niezbyt przyjaznym głosem.
           - Chcę wiedzieć wszystko na temat waszych zabezpieczeń, na komputerze i pliku - powiedziałam. - A tak w ogóle, to przez kogo został skradziony ten plik? - zwróciłam się do Miry.
           - Przez twojego ojca
           - Przybranego ojca - poprawiłam ją. - Co on ma z tym wszystkim wspólnego?
           - Jest synem szefa Reiven Tail, jednej z czterech rodzin, oraz jego prawą ręką.
           - Tego się po nim nie spodziewałam ale mniejsza. Teraz Uni mów coś tu zrobiła.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------

           Była już druga w nocy, a ja dalej siedziałam przy rozbrajaniu zabezpieczeń głównego komputera w firmie przybranego ojca. Uni opowiedziała mi wszystko o firewallach, które zdołała załatwić. Nie dziwię się, że tak sprawnie udało się wykraść ten plik, skoro miała zapory sieciowe najniższej jakości.
           Pozbyłam się 2/3 zabezpieczeń "wroga", do niektórych potrzebowałam specjalnych programów, które miałam na pendrivach. Do czasu, kiedy został mi tylko najwyżej trzy firewally i jak na złość zapomniałam z domu jednego z moich"małych pomocników". Myślałam, że mnie coś trafi. Siedziałam nad tym od 12 godzin i kiedy mam już skończyć dzieje się coś takiego.
          Wstałam przewracając krzesło, które opadło z hukiem na stertę książek gdybym teraz skończył to musiała bym to robić od nowa.
          - Uni - powiedziałam głośno z furią w głosie. Ona przerażona podniosła głowę, nie wiedząc co się dzieje, kręciła nią szybko to w jedną, to w drugą stronę. Po chwili dopiero przypomniała sobie, gdzie jest i już miała się z powrotem położyć, kiedy ja jej w tym przeszkodziłam. - Skoro już nie śpisz to pilnuj mój laptop i spróbuj, go tylko dotknąć, a ręce połamię. - Ona lekko skołowana pokiwała tylko głową.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------

             Zimno mi pomyślałam. Nie dbając o nic wyleciałam z biblioteki pędząc do domu, nawet nie zauważyłam czających się w mroku cieni. Przystanęłam chwile by złapać oddech, lecz nie było mi to dane. Z mrocznej uliczki, koło której stałam. Wynurzyła się ręka łapiąc mnie od tyłu i ciągnąc w mrok. Nie zdążyłam nawet wydać z siebie jakiegokolwiek głosu, kiedy druga duża łapa zakryła mi twarz...



CDN


-------------------------------------------------------

4 komentarze:

  1. EMOCJONUJĄCE!!!! Szybko dawaj kolejny i zapraszam na nowy rozdział
    http://uni-raven-tail.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chce mi się tego dokańczać może tak specjala zrobię dla poprawy humorku ;p

      Usuń
  2. Można wiedzieć, gdzie ty widzisz bazgroły? Bo ja widzę i czytam bardzo dobry rozdział, dość ciekawy ale krótki :C Czekam na następny rozdział i zapraszam w międzyczasie na chce-tu-zostac.blogspot.com ^^ Pojawił się nowy szablon, rozdział za kilka minut :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć, chciałam tylko poinformować że u mnie pojawił się nowy rozdział xd Zapraszam do czytania i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń